niedziela, 15 maja 2011

łaknąć krwi

Byłam wegetarianką przez 11 lat, więc część moich znajomych ciągle nie może się przyzwyczaić do tego, że znowu jem mięso - także surowego tatara czy krwiste steki. Przyznam, że do niedawna jeszcze podchodziłam z rezerwą do tak podawanego mięsa, by było przysmażone z zewnątrz a różowe w środku. Przekonał mnie do tego obiad u przyjaciela. Jego krwiste steki w sosie z czerwonego wina były bez mała poetyckie. Tydzień po tej proszonej kolacji ogarnęła mnie prawdziwa żądza krwi :) Smak tej idealnie delikatnej wołowej polędwicy nie dawał mi spokoju. Przygotowałam szybko swoją wersję - mniej wyrafinowaną, ascetyczną - tylko mięso i sałatka z kiełków, idealnie wiosenne danie! (ps. Misiek oczywiście "dopchał" chlebem z suszonymi pomidorami)

1 komentarz:

  1. Ja w hiszpanii nauczyłem się jesc krwiste steki, tylko tam kroili je w takie cieniutkie plastry.
    Fajne było to, że wrzucali takiego Pana Steka po prostu na oliwę bez żadnych przypraw ani niczego innego
    i tez przynajmniej raz na 2-3 tygodnie muszę sobie takiego przyrzadzic.
    MrSlimElephant

    OdpowiedzUsuń