środa, 20 lipca 2011

wesele

Wesele w Kielcach, wydarzenie sezonu, super zabawa i dobre jedzenie. Było to, czego na weselu zabraknąć nie może:


były też zakąski, przekąski...


no i desery :)))))


i tu ciekawostka - nie wiem czy to kielecki zwyczaj, czy też receptura własna domu weselnego - ale żur podany był z ciemną, a nie białą kiełbasą oraz... z pieczarkami; inny - i choć całkiem smaczny - ja wolę tradycyjny.

sushi z marketu

Tak, muszę się przyznać - jestem profanem! Kupiłam sushi w markecie, gotowe, zapakowane w zgrabne lunchboxy. Było stosunkowo tanie i wyglądało zachęcająco a ja byłam głodna i w złym humorze. To miała być nagroda za ciężki dzień dla mnie i za zdany egzamin dla Misiaka.



I była. Sushi okazało się być całkiem niezłe. Oczywiście ryż już mocno poklejony, jak po całym dniu trzymania sushi w lodówce - kto robi sam - wie o czym mówię. Tym przyzwoitym zestawem całkiem się najadłam, było smaczne, a wasabi ostre, że hej! No i do zestawu dodawany jest sos sojowy Kikkoman, a nie żadne pseudososy. Dobry zakup!


kurczak curry

można powiedzieć, że to już "typowe polskie danie" :) a dodatkowo banalne do przyrządzenia

kurczaka kroimy w cienkie paseczki, cebulę w piórka a plastry cukinii w ćwiartki


Mięso z cebulą podsmażamy w dużym garnku, dodajemy cukinię, solimy, pieprzymy i dusimy do miękkości, dodajemy spory kawałek imbiru - pokrojony w cienkie paseczki. Całość zaprawiamy dużym kubkiem jogurtu z duuuużżżżą ilością curry, gotujemy jeszcze przez chwilę i gotowe! Podajemy z ryżem lub kaszą.


środa, 13 lipca 2011

na diecie cd - zestawy lunchowe dla mnie i dla Misiaka

No więc dietujemy się już na całego! Nawet Misiek stwierdził, że chce się ładnie prezentować na plaży. Żeby nie podjadać - robimy sobie lightowe zestawy lunchowe do pracy. Wczoraj pomidory z mozzarellą i szparagi zawijane w szynkę (oczywiście nie zrobiłam foty!), a dziś polędwiczki wieprzowe obtoczone w czarnym pieprzu z ogórkiem małosolnym na sałatce z cieciorki :) Polędwiczki wyszły superrr ostre i smakowite! Dieta - cud! (chociaż wiem, że Misiek i tak pewnie podjada zakazane buły-węglowodany :P )

Zestawy lunchowe by Pat:



może założę firmę kateringową? :)

zupa rybna

Właściwie to jest zupa zimowa - gęsta, rozgrzewająca i treściwa. W smaku bardzo delikatna, śmietanowa. Ale nabraliśmy na nią ochoty - szczególnie, że ostatnio dominuje pogoda deszczowa, której do zimy zdecydowanie bliżej niż do lata!
Zupa jest bardzo prosta do zrobienia. Składniki: łosoś, paluszki krabowe, warzywa (wedle upodobania - ja dałam co miałam: cebulę, marchew i drobno pocięte brokuły, ale można dodać też pora, zielony groszek, czy kukurydzę, a w wersji mniej dietetycznej także ziemniaki), śmietana, szczypior i najważniejsze - świeża kolendra.

Łososia obieramy ze skóry i kroimy na spore kawałki. Cebulę pokrojoną w kostkę podsmażamy na oliwie, dodajemy skórę z łososia, przyprawiamy (sól, pieprz, czosnek) i smażymy jeszcze chwilę. Całość zalewamy wodą i gotujemy 20 minut. Po tym czasie wyjmujemy skórę a do wywaru wrzucamy twarde warzywa (marchew, seler, ziemniaki) gotujemy aż zmiękną. Następnie wrzucamy kawałki łososia i pokrojone w kostkę paluszki krabowe. Po 3 minutach dodajemy śmietanę i delikatnie mieszamy, żeby nie połamać ryby. Posypujemy szczypiorkiem i kolendrą i... gotowe! A efekt - taki:


tarta

Kiedy zostają resztki w lodówce - najlepiej zrobić tartę. Szybka, prosta, efektowna. Ciasto zajmuje chwilę - mieszamy mąkę, ulubione przyprawy z oliwą i wodą. Zagniatamy i wylepiamy formę. Po 7-10 minutach w piekarniku jest usztywniona i można wyłożyć na nią nadzienie. W moim przypadku były to suszone pomidory, oliwki i szynka. Całość zalewamy 3 jajkami rozkłóconymi ze śmietaną. Znów do piekarnika - na około 20 minut. Przed wyjęciem można jeszcze - tak jak ja - udekorować plastrami mozzarelli, które się apetycznie rozpuszczą. 


przed         i          po :)