środa, 5 stycznia 2011

rozdwojenie

Nasze kulinarne życie - a mówiąc "nasze" mam na myśli życie przeciętnego mieszkańca większego europejskiego miasta - dzieli się na dwa światy. Świat pośpiechu kontra świat relaksu, nijakości kontra odświętności, zaspokojenia kontra upojenia, czyli krótko mówiąc tydzień kontra weekend. Najbardziej owo rozdwojenie jaźni widać, gdy spojrzymy na nasze śniadania. W tygodniu wygląda ono zazwyczaj tak:


względnie tak:



i to raczej i tym bogatszym okresie miesiąca, tuż po przelewie, kiedy stać nas na smakołyki i kawę sprzedawane po wygórowanej cenie w miejskich kawiarniach. W opcji biedniejszej łykamy zwykłą rozpuszczalną z pączkiem za 1zł pracując ciężko na przyszły zawał :) Tyle jeśli chodzi o maksymę "śniadanie to najważniejszy posiłek dnia" :)

Natomiast weekend! Fakt można być zmęczonym, można być "wczorajszym", ale o wreszcie jest czas żeby sobie dogodzić! Tak więc weekendowe śniadanie znacznie różni się od tygodniowego i staram się wierzyć, że dla większości nie znaczy to dojadania wczorajszej pizzy ale raczej coś takiego:



Smacznego! :)

3 komentarze:

  1. Jajecznica, pomidory, twarożek, świeży chleb i Apap :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja codziennie mam odświętnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. fakt - apap w sobotni poranek się przydaje :P dlatego zostawiłam go na zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń