czwartek, 3 marca 2011

zielony marynowany pieprz

Kupiłam słoiczek zielonego pieprzu i szukałam inspiracji :) Smak marynowanego pieprzu jest bardzo charakterystyczny. Całej potrawie nie dodaje specjalnych walorów, ale po rozgryzieniu zostaje przyjemny ostry smak. Nie przesadny, delikatny - dlatego można dodać go sporo. Ok - ale oprócz pieprzu przydałoby się coś jeszcze :) W lodówce piersi kurczaka, szynka szwarcwaldzka (w którą regularnie zaopatrują nas rodzice Michała), por. Piersi rozbiłam i zawinęłam z szynką formując zrazy. Na tej samej patelni, na której wcześniej  usmażyłam zraziki, poddusiłam pokrojonego pora i zalałam śmietaną. Chwilę później dodałam dwie łyżki zielonego pieprzu i trochę sera pleśniowego. Do tego ryż i... gotowe! Voila!

 ps. Uważny czytelnik na pewno zauważy na zdjęciu coś jeszcze! To sałatka z dwóch rodzajów kiełków i pomidora z oliwą z oliwek :) Voila! po raz drugi :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz