Michał przywiózł z je Afryki. Kupił na targu w Mombasie. Kolorowe, pachnące, egzotyczne. Od samego wąchania aż kręci się w nosie :) Kolendra, trawa cytrynowa, kumin. Mieszanki: Garam Masala i Dhania Jiru. Popakowane w słoiczki stanowią niekwestionowaną ozdobę naszej nowej kuchni.
Już nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie będę miała czas, żeby przyrządzić z nimi coś pysznego. Nie znam afrykańskiej kuchni - improwizowałam. Wyszło raczej danie przypominające indyjsko - tureckie. Udka kurczaka zamarynowałam w przyprawach: bardzo ostrej papryce, szafranie, utartym kuminie i kolendrze oraz Dhania Jiru.
Namoczoną przez noc soczewicę wymieszałam z lekko podgotowanym ryżem, cynamonem, szafranem i trawą cytrynową. Ułożyłam w żaroodpornym naczyniu i zalałam bulionem. Na wierzch ułożyłam pomidory, pieczarki, paprykę i cebulę oraz całe główki czosnku a na to zamarynowanego kurczaka. Całość owinęłam folią aluminiową tworząc tanią namiastkę arabskiego tajine.
Piekło się dość długo ale efekt był naprawdę wyśmienity! Michał powiedział, że smakuje jak dania, które jadł w Afryce i to był najlepszy możliwy komplement! :)
wygląda i brzmi pysznie, uwielbiam takie przyprawy
OdpowiedzUsuń