I była. Sushi okazało się być całkiem niezłe. Oczywiście ryż już mocno poklejony, jak po całym dniu trzymania sushi w lodówce - kto robi sam - wie o czym mówię. Tym przyzwoitym zestawem całkiem się najadłam, było smaczne, a wasabi ostre, że hej! No i do zestawu dodawany jest sos sojowy Kikkoman, a nie żadne pseudososy. Dobry zakup!
środa, 20 lipca 2011
sushi z marketu
Tak, muszę się przyznać - jestem profanem! Kupiłam sushi w markecie, gotowe, zapakowane w zgrabne lunchboxy. Było stosunkowo tanie i wyglądało zachęcająco a ja byłam głodna i w złym humorze. To miała być nagroda za ciężki dzień dla mnie i za zdany egzamin dla Misiaka.
I była. Sushi okazało się być całkiem niezłe. Oczywiście ryż już mocno poklejony, jak po całym dniu trzymania sushi w lodówce - kto robi sam - wie o czym mówię. Tym przyzwoitym zestawem całkiem się najadłam, było smaczne, a wasabi ostre, że hej! No i do zestawu dodawany jest sos sojowy Kikkoman, a nie żadne pseudososy. Dobry zakup!
I była. Sushi okazało się być całkiem niezłe. Oczywiście ryż już mocno poklejony, jak po całym dniu trzymania sushi w lodówce - kto robi sam - wie o czym mówię. Tym przyzwoitym zestawem całkiem się najadłam, było smaczne, a wasabi ostre, że hej! No i do zestawu dodawany jest sos sojowy Kikkoman, a nie żadne pseudososy. Dobry zakup!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W jakim markecie kupiłaś to sushi? chętnie też bym takie zjadła :)
OdpowiedzUsuń